Podskoki, fikołki czy inne triki – tego typu umiejętności rowerowe zachwycają i budzą podziw. Na początek dobrze jest nauczyć się jeździć na tylnym kole.
Patrząc z boku wydaje się, że jazda na jednym kole nie jest wcale aż takim wyczynem. Pogląd z reguły zmienia się w momencie, gdy sami siadamy na rower i próbujemy zrobić tego tzw. „świecę”.
Musisz poznać swój rower
Jeśli zaczynasz się dopiero uczyć popularnej świecy, to najpierw sprawdź stan swojego roweru. Musisz mu w pełni ufać i wiedzieć, że w niczym cię nie zaskoczy (a szczególnie jeśli chodzi o usterki). Rower musi być sprawny, by manewry i ćwiczenia były jak najbardziej bezpieczne. Nie chodzi przecież o nabawienie się kontuzji, a o nauczenie się ciekawej umiejętności, budzącej podziw innych.
Zanim rozpoczniesz treningi musisz się też odpowiednio przygotować w kwestii ubioru. Powinieneś zaopatrzyć się w dobry kask (wymóg konieczny!), ochraniacze oraz rowerowe rękawice. I teksty typu „kaski i ochraniacze są dla słabeuszy” są słabe. Na początku trzeba się nastawić na wiele upadków, a w przypadku nauki stawania na tylnym kole, jesteśmy szczególnie narażeni na upadek do tyłu, co jak wiadomo może być bardzo groźne dla naszego zdrowia. Dlatego najpierw odpowiedni sprzęt, odpowiedni ekwipunek, a dopiero potem przystępujemy do nauki.
Przerzutki
W różnych poradnikach znajdziemy wypowiedzi specjalistów od jazdy na tylnym kole, którzy będą mówili „ustaw je tak, albo tak, albo inaczej”. Okazuje się jednak, że tak naprawdę sami musimy wyczuć, które ustawienie będzie najlepsze dla nas. Warto przetestować wiele kombinacji, nawet jeśli miałoby to trwać bardzo długo.
Jak już się bierzemy do nauki, to dobrze jest, żebyśmy wiedzieli, iż jazda na tylnym kole fachowo nazywa się wheelie, aczkolwiek i tak częściej spotkamy się z określeniem „świeca”.
Rozpoczynamy naukę
Hamulec ustaw w taki sposób, byś dał radę zahamować przy użyciu jedynie wskazującego palca.
Skup się i jedź powoli. Siedź na siodełku. Skup się i pochyl nad kierownicą. Ręce muszą być wyprostowane. Po chwili szarpnij mocniej kierownicę i z całej siły naciśnij pedał. W taki sposób uniesiesz rower (przednią część). Bardzo ważne jest, by ciągle trzymać prosto ręce. Hamulec powinien być wciśnięty od początku (szczególnie jeśli się dopiero uczysz). Kiedy przód roweru znajduje się w górze należy na zmianę naciskać hamulec i pedałować. Dzięki temu lepiej będziesz czuć swój sprzęt, a co za tym idzie lepiej nad nim panować. Aby jeździć na tylnym kole musisz nauczyć się właściwie używać hamulca.
Kolejna ważna kwestia – balansowanie ciałem. Jak już uda ci się podjechać chociaż kawałek na tylnym kole, to zauważysz, że twój sprzęt chwieje się na boki. Należy więc kolana przesunąć w przeciwną stronę.
Na początku raczej nie będzie nam ten trik wychodził. Dlatego istotne jest to, by się nie zniechęcać. Jeśli chcemy nauczyć się wheelie, to musimy poświęcić wiele godzin na treningi. U jednych trik wychodzi po kilku dniach, inni potrzebują na to tygodni, a nawet miesięcy. Wytrwałość, wytrwałość i jeszcze raz wytrwałość.
Skręcanie dla bardziej zaawansowanych
Jak już opanujemy w miarę jazdę na tylnym kole, to możemy zacząć uczyć się nowej umiejętność – skręcania. Wówczas należy na bok przenieść środek ciężkości. Chcąc powrócić ponownie do jazdy na wprost musimy znowu przenieść środek ciężkości na centralny punkt równowagi. Zaawansowani kolarze w tej kwestii są zdania, iż dobrze jest uczyć się skręcania, gdy lekko wieje wiatr. Okazuje się, że może to nam pomóc zachować równowagę. Aby jednak skorzystać z wietrznej pogody musimy ustawić się równolegle z kierunkiem wiatru.
Podczas nauki nowych umiejętności musimy pamiętać, by nie robić sobie przerw w treningach. Jedynie cierpliwość i systematyczność może przynieść nam pożądany efekt.