Jak pokonywać podjazdy – jaka technika?

Podjazdy pod górę są nie lada wyczynem. Często patrzymy na zawodowców i myślimy – „nigdy mi się to nie uda”. Okazuje się, że tajemnica tkwi nie tylko w odpowiedniej formie, ale i technice. Podjeżdżanie jest bardzo ważne w przypadku zawodów, bowiem wielokrotnie decyduje o wyniku końcowym. Podjazd ma to do siebie, że dzięki niemu możemy bardzo dużo zyskać na czasie, ale też wiele tego czasu stracić.

Jak wiadomo, nie osiągniemy rewelacyjnego wyniku mając tylko dobrze wypracowaną technikę, a mierną kondycję. Dlatego ważne jest, by skupić się na wszystkim.

Jak podejść do sprawy?

Na początku musimy ocenić podjazd. Zwracamy uwagę na jego nachylenie, długość i przyczepność. Im lepiej go ocenimy – tym lepiej będzie nam się z nim uporać. Będziemy mogli wówczas odpowiednio dobrać przełożenie. Musimy też zaplanować, gdzie wstaniemy na pedały oraz w którym momencie będziemy łapali oddech. Dobrze jest dla zawodników cross conuntry. Kolarze pokonują wówczas parokrotnie tę samą pętlę, a więc mają czas na bliższe poznanie podjazdu i za każdym razem są w stanie pokonać go lepiej.

Najtrudniej jest w przypadku długich podjazdów. Wtedy nie widzimy ich końca, więc ciężko nam ocenić jak najlepiej należy rozłożyć siły. Wówczas zawsze musimy ich trochę zostawić na końcówkę.

Pełne skupienie

W trakcie pokonywania podjazdu musimy być maksymalnie skoncentrowani. Nie możemy pozwolić sobie na rozkojarzenie, bo może nas to zbyt wiele kosztować. Spokojnie opracuj własną taktykę pokonania podjazdu i nie zwracaj uwagi na przeciwników. Podejmij jednak wcześniej decyzję czy chcesz jechać na przodzie i dyktować innym tempo jazdy czy zostać w tyle i dopiero pod koniec zaatakować kolarzy.

Ważne jest też przygotowanie przełożenia. Najlepiej aby kadencja miała średnio 60-70 obrotów na minutę. Miej też świadomość, że bieg będziesz zapewne zmieniał także podczas podjazdu, więc bądź na to wyczulony i rób to z wyczuciem. Na początku przygody z podjazdami wydaje się to być bardzo skomplikowane, ale w rezultacie po wielu treningach i wielu pokonanych podjazdach wszystkie te czynności stają się nawykiem i robimy je bezwarunkowo, naturalnie.

Daj z siebie wszystko

Cały czas pamiętaj o tym, że to jak ci pójdzie z podjazdem zapewne zadecyduje o wyniku końcowym, a przecież chcesz, by był jak najlepszy. Dlatego nie odpuszczaj sobie i nie pozwól na zwątpienie we własne siły i możliwości. Zapewne długo przygotowywałeś się do zawodów, więc z pewnością dasz radę.

Nie traktuj podjazdu zbyt ostro, musisz w miarę spokojnie i rozważnie podejść do sprawy. Ostrzej możesz zaatakować ewentualnie krótki podjazd o doskonałej przyczepności. Wówczas możemy rozkręcić się na stojąco. W przypadku długich podjazdów najlepiej jest jechać dość płynnie i zachowywać w miarę równy rytm pedałowania.

Dobrze balansuj swoim ciałem

Jaki jest największy problem z podjazdami? Każdy, kto choć raz się z nimi zetkną wie, że problemy są wówczas, gdy jedno z kół traci swoją przyczepność. Nic więc dziwnego, że tak istotne jest odpowiednie balansowanie ciałem, by jak najlepiej dociążyć rower. W celu uniknięcia przewrotki trzeba niemalże położyć się na kierownicy. W ten sposób dociążamy koło znajdujące się na przodzie roweru. Z kolei pupę powinniśmy usadowić na czubku siodełka.

Końcówka

Na koniec podjazdu (upragniony) dobrze jest stanąć na pedały. Jeśli chcemy osiągnąć lepszy wynik przyciągamy do siebie kierownicę. Gdy siadamy wykorzystujemy wtedy siłę rozpędu naszych nóg. Można też zmienić bieg na niższy.

Gdy dotrzesz już na wyczekiwany szczyt podjazdu, daj sobie chwilę oddechu. Jest to też dobry moment, by się napić. I już wtedy zacznij myśleć o czekającym na ciebie zjeździe, który wbrew pozorom też wcale łatwy nie jest i wymaga odpowiedniej wprawy.


Kategorie: Poradnik

Tagi:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany